Wiem, że mało się udzielam na forum, bardziej działałem na starym, kilku z Was bardziej mnie będzie kojarzyć jako pinokio999 (pozdrowienia dla Xiędza, Bogdana z Częstochowy i innych znajomych których nicków nie pamiętam)
Niecierpliwym polecam czytać od Rozdziału II.
Prolog - Historia prawdziwa.
Trabanta dostałem od ojca, poprzednim jego właścicielem był wuj. Strasznie zaniedbany, próg oderwał się po tym, jak włożyłem lewarek, szyba wyleciała przy podnoszeniu, zawory stępiły się od ciągłego łomotu). Mam z nim wiele dobrych wspomnień (w nim nauczyłem się jeździć, dzięki niemu poznałem budowę samochodu), był to również jeden z ostatnich projektów mojego dziadka. Pomagał mi przy nim mimo, że od 14 lat chorował na białaczkę. Pod koniec mimo, że nie mógł mi przy nim już fizycznie pomagać, siadał w garażu przy piecu i mówił co mam robić (aż się łezka w oku kręci)..
Ok 80% rzeczy które w nim zrobiłem, zrobiłem własnymi rękami, oprócz blacharki do której nie mam sprzętu. Całkowicie zrobiłem każdy element hamulców, przełożyłem silnik, wymieniłem w nim podstawowe uszczelki, pasek rozrządu, amortyzatory, chłodnice, wahacze i kupę innych rzeczy początkowo nie rozróżniając imbusa od francuza. Zawsze robiłem wszystko wg oryginału, bez udziwnień, przeróbek i pójścia na skróty. Jestem z tego dumny. Ale..
Rozdział I - Straszne czasy.
Niestety nastały studia. Mieszkam w akademiku 2min od uczelni, samochód nie był mi tak niepotrzebny. Brak czasu i pieniędzy sprawił, że samochód został troszeczkę odstawiony w kąt (jednak już zabezpieczony i w lepszym stanie). Jednak urlop mu nie posłużył, po otrzymaniu praktyk i zalaniu go wachą okazało się, że trochę rzeczy w nim wymaga poprawy: znów hamulce nie hamują, wahacze przestały się wahać, silnik wymagał zmiany oleju na mineralny bo znów zawory się odezwały. I znów wpakowałem w niego troszkę kasy i nauczyłem się, że teraz będę go musiał częściej wyprowadzać na spacer. I będzie ku temu okazja, będę miał częstsze wyjazdy na treningi. Jednak nadal wymaga jednorazowego i porządnego remontu a nie bawienie się w "a co się dziś popsuje".
Rozdział II - Światełko w tunelu.
Dziś pojawiła się szansa na kapitalny remont trabanta. Jest w sieci platforma która wspiera wszelkiego rodzaju pomysły i inwestycje, wystarczy tylko odpowiednio rozpromować pomysł a pieniążki (i to niemałe) się znajdą. Warunek: w określonym czasie za pomocą tej platformy zebrać część tych pieniążków. Żeby to osiągnąć przez zgłoszeniem się do nich wypada mieć stronę/fanpage na fb i pewną pozycję w sieci. Jako student informatyki stronę bez problemu mogę zrobić, problem jest jednak z grafiką..
Rozdział III - Krzyk o pomoc.
Proszę więc Was koledzy i koleżanki, czy ktoś z Was nie pomógłby mi zrobić loga na stronę internetową, oraz nadruku na koszulki i gadżety (jeden z wymogów projektu)? Niestety jedyne co mogę zaoferować ze swojej strony to dobre piwo i promocję twórców w każdym miejscu akcji.
Proszę, bracia, pomóżcie wprowadzić na Polskie szosy następnego wartego swej nazwy Trabanta, by jeździł i był dumą Polskich miłośników pojazdów z tamtej epoki.
A może kiedyś uda się nim przejechać Złombol?
Epilog.
Będę w tym wątku umieszczał szczegóły akcji i gdy nabierze ona rozpędu będę informował o nowościach. Projekt wydaje się być ciekawy, postaram się (gdy już nabierze kształtów) zainteresować nim media branżowe i ogólnopolskie.
Na razie liczę na wsparcie, słowa otuchy, zachęty i chęć pomocy, głównie ze strony grafików.
Pozdrawiam Was Serdecznie,
Kiro
[ Dodano: 2012-09-16, 14:20 ]
Akcja charytatywna.
Powstał pomysł by wraz ze zbiórką kasy na samochód zrobić zbiórkę pieniędzy na chore dzieci. Już rozmawiam z zaprzyjaźnioną fundacją, byłby to dobry sposób pomocy dzieciakom autystycznym i ich rodzinom.
Plan jest taki: po remoncie odbędzie się rajd który będzie miał na celu wypromowanie wszystkich sponsorów i partnerów akcji a pieniądze które zostaną z pierwszej zbiórki oraz te które zostaną zebrane podczas rajdu zostaną przekazane fundacji!
[ Dodano: 2012-09-16, 16:10 ]
Informacja i zachęta dla grafików: http://wklej.org/id/830098